Zawód lekarza weterynarii to ciekawy zawód. Często to zawód dla rodziców, że dziecko nie wybrało medycyny. Często to zawód dla właścicieli zwierząt, że człowiek ukończył normalne studia, a nie seminarium weterynaryjne i nie ma mitycznego powołania. Swoją drogą, fajnie by było pracować z powołania na pełnych tego prawach – wizyta co łaska, ale nie mniej niż 200zł, podatków nie płacić, przychodzić do pracy głównie tylko w niedzielę, no ale od Nas sporo osób wymaga innego rodzaju powołania rozumianego jako leczenie za darmo lub pół ceny.
W ciekawych też czasach żyjemy, że zrobienie paznokci za 200zł nikogo nie dziwi, ślusarz w niedzielę za 600zł to cały czas uczciwa cena, a kilo sernika 50zł to w sumie jak za darmo. No ale zabieg na otwartej jamie brzusznej za 500zł (chociaż to chyba jakaś promka) to jest jakieś przegięcie.
Ząb u dentysty to 300zł (taki łatwy na plombę z azbestem), no ale 600 za całą psią klawiaturę to spora cena.
Pani Aldona z posta, przeżyła SZOK (i niedowierzanie). Sporo osób ten szok przechodzi, całe szczęście, że jak ten szok już przejdzie to większość zdaje sobie sprawę, że usługi medyczne kosztują, bo to usługi specjalistyczne i nikt weterynarii po kursie na gruponie nie kończył.
Żeby uspokoić zszokowaną chciałbym zaznaczyć:
– od kosztów wizyt nie przybywa zwierząt bezdomnych (nawet tych rasowych) – przybywa ich z głupoty i ignorancji. Jeżeli wyrzucasz swojego psa bo jest chory to ty jesteś patusem, a nie lekarz zdziercą. W 90% przypadków potrzebna Ci jest wymówka, a wymówka ekonomiczna to balsam na psychopatyczną duszę
– tak, warto uświadamiać opiekunów. Tak jak trzeba uświadamiać, że mamy inflację, że prąd dla firm poszedł 200% w górę, że usługi kosztują, że o zwierzęta trzeba dbać, że dzieci to wydatek i, że nie je się żółtego śniegu.
Tak ja wiem co mi napiszecie. Zaraz będzie o konowałach itp. Spoko! Ja nie będę bronił całego środowiska, bo jak nie każdy policjant jest dobry, nie każdy ksiądz jest dobry, nie każdy prawnik jest dobry, nie każdy polityk jest zły, tak i nie każdy lekarz weterynarii będzie elokwentny, wykształcony i uczciwy. Jednak z większość z Nas to spoko ziomki, którzy pchają ten syf codzienności jak każdy, często jak Wiedźmini zabijający potwory żyjące w waszych zwierzętach (potocznie zwane choróbskami i zarazami), a lud i tak ich z miast chce wypędzać.
Dziękuję opiekunom moich pacjentów, że nie ma wśród Was takich zszokowanych, a raczej więcej wyrozumiałych i współpracujących.
Dzięki Wam to fajny zawód, a nie zawód, że nie zdawałem fizyki na maturze, albo, że nie jestem w Ekipie Friza.