Jeż białobrzuchy zwany też jeżem pigmejskim (Atelerix albiventris) w domostwach ludzkich pojawił się stosunkowo niedawno. Nie jest więc zwierzęciem z natury tak oswojonym z człowiekiem, jak chociażby pies czy kot. Z tego powodu wykazuje jeszcze wiele cech w swoim zachowaniu, które sprawiają wrażenie „dzikości”. Musimy więc mieć to na uwadze przy codziennych zabiegach w pojemniku hodowlanym, w którym to zwierzę przebywa.
Jeżeli chodzi o ugryzienie, to u jeży nie zdarza się ono zbyt często, jednak należy się liczyć z tym ryzykiem. Na szczęście dla nas, zanim taki atak nastąpi, jeż ma w dyspozycji kilka innych „trików” defensywnych. W pierwszej kolejności jeż charakterystycznie fuka i jest to połączone z nagłym drgnięciem całego ciała, które ma na celu wystraszyć napastnika. Jeśli ta metoda nie poskutkuje jeż zwija się w kulkę eksponując i nastraszając swoje kolce. Jeśli jednak wszystkie te metody obronne zawiodą, może zdecydować się ugryźć. Do ugryzienia najczęściej może nastąpić podczas nagłego zaskoczenia jeża, gdy ten na przykład śpi lub podczas zabiegów, które mogą wywołać u jeża ból. Czasem, jeśli karmimy naszego pupila „z ręki” może nas lekko zahaczyć, nie jest to jednak traumatyczne przeżycie.
Miejsce po ugryzieniu, jeśli już do takiego dojdzie, należy polać wodą utlenioną i wyjodynować. Przy ewentualnych komplikacjach zgłosić się do lekarza po antybiotyk. W praktyce, jak już wspomniałem wcześniej, ugryzienia zdarzają się niezwykle rzadko, a dobrze oswojony jeż, pozbawiony stresu i trzymany w odpowiednich warunkach, przy odrobinie odpowiedzialności nie powinien nas „zaatakować” w ten sposób