23 listopada, 2018

„Pseudohodowla, pseudopomoc, realny problem”

Temat nawracający jak bumerang! Jako lekarz często (niestety za często) spotykam się z takimi sytuacjami. To, że istnieją takie potworki jak pseudohodowle, przemytnicy itp. chyba nie trzeba nikogo uświadamiać. To, że jest to złe i, że należy to ukrócić również nie podlega dyskusji, prawda?
Niby tak, ale teraz uwaga! Zaczynają się schody. Skoro to taki dziadowski proceder to czemu ciągle istnieje? Ciekawe, nie?
Najpierw może trochę ekonomii na poziomie szkoły podstawowej: „popyt generuje podaż”. No właśnie- więc kim są Ci „nikczemni” którzy nakręcają ten pseudobiznes?
Mamy oczywiście kilka grup takich ludzi np.:
1. „Grażynaaaa! Zoba jaka okazja na „oeliksie”! Jork za 200zł! Hahahaha, a ten idiota Zdzichu spod 16 kupił za 1500zł! Teraz to zbieleje ze złości!
2. „Ten piesek to kupiony rasowy jest tylko, że:
a) nie ma rodowodu bo to na kolanka
b) nie ma rodowodu, bo wie Pan, on z takiej „domowej” hodowli- takie najlepsze
…albo i jest jakiś świstek podbity przez „Klub przyjaciół Myszki Miki” gdzie główna linia przedków nazywa się N/N
3. „Ten wąż nie ma papierów, bo tego i tak nikt nie sprawdza, więc po co?”
Jest jeszcze jedna grupa, ale o niej dalej.
Ludzie i ludziska, dlaczego jak szczeniak/kociak/królik/szczur/wąż rasowy kosztuje u kogoś 1/4 ceny to widzicie w tym okazję, a gdybym chciał wam sprzedać oryginalny, najnowszy model telefonu za 100zł to wietrzycie od razu podstęp? Czy ta kontrolka w mózgu na drodze ewolucji uległa przepaleniu? Czy jadąc po odbiór szczeniaka w nocy na parking pod tesco lub gdy jest Ci podawany przez bramę nie czujesz, że jest coś nie tak? Gdy jedziesz po swojego wymarzonego legwana to nie martwi Cię, że sprzedawca wydaje Ci go na klatce schodowej w kartonowym pudle?
Inwestując w zwierzę niepewnego pochodzenia nie tylko narażasz się na koszty związane z problemami zdrowotnymi jakie to zwierzę będzie miało (słabe geny, często chów wsobny, marnej jakości jedzenie i związane z tym problemy niedoborowe, choroby przebiegające z początku bezobjawowo) – przyczyniasz się do jeszcze jednego- do cierpienia tych zwierząt. Może już nie tego konkretnego, ale do całej reszty, która kiedykowliek przewinie się przez pazerne łapska pseudohodowcy, przemytnika itp. Dając za tego psiaka 1/5 ceny mówisz jednocześnie: „Fajnie, że jesteś! Dzięki twojej rodzącej 2 razy do roku suce z cyckami do podłogi zamkniętej w garażu, tacy jak ja mogą” zakosztować tej odrobiny luksusu jaką jest posiadanie psa rasowego!” lub „Jak dobrze, że udało Ci się przewieźć tą papugę w tej plastikowej butelce przez granicę – teraz moja córeczka będzie mogła nauczyć się opieki nad zwierzątkiem!” – zabolało? Uwierz! Te zwierzaki boli bardziej. Ten powyższy akapit, trafi do tych co powinien pewnie w 1% co i tak będzie dobrym wynikiem! Sporo jednak w tej materii możesz zrobić Ty droga osobo która to czyta. Po prostu zwracaj na to uwagę. Zachęcaj swoich znajomych do adopcji psów, kotów, królików, gryzoni i innych zwierząt egzotycznych. Pokazuj im zdjęcia jak wyglądają takie „wylęgarnie”. Z wizytą u znajomych, gdy zobaczysz duszącego się na podłodze buldożka z bogatą kolekcją wad nie ciesz się razem z nimi tylko powiedz, że zrobili niefajnie. 3/4 psów rasowych to efekt mody- kiedyś dalmatyńczyki, dobermany- teraz buldożki i maltańczyki. Jaki sens będzie miało pseudo gdy wszyscy wokoło na psy z wylęgarni będą patrzeć jak na pana młodego w dresie Adidasa na swoim ślubie? Czy ktoś będzie dalej się chwalił swoim wężem lub jaszczurką z przemytu na forum gdy każdy będzie mu pisał, że jest nienormalny? Ostracyzm na dziadostwo moi drodzy!

Pseudohodowla

                                                                                                               źródło: ekostraż.pl
Teraz już trochę mniej przyjemnie. Pora omówić drugi człon artykułu – pseudopomoc. Kupiłeś zwierzę od pseudohodowcy bo wiesz jakie tam panują warunki? Zapłaciłeś za świnkę morską z zoologicznego którą kopały po głowie króliki zamknięte z nią w tej samej klatce? Na egzotycznej wycieczce wziąłeś od handlarza żółwia bo był taki „ledwo żywy”? Cieszysz się, że zrobiłeś dobrze? No niestety, rozczaruje Cię, ale nie zrobiłeś.
Wracam do początku tekst: „popyt generuje podaż”. Uratowałeś psa z tych tragicznych warunków? To dobrze, może właśnie zrobiłeś miejsce na kolejny miot? Świnka morska opuściła klateczkę pod latach wyniszczajacego pobytu z królikami? Świetnie! Zrobiło się miejsce dla dwóch mniejszych! Z kasą za tego żółwia pan handlarz biegnie właśnie na pustynie odłowić kolejny karton dla dobrodusznych kupujących.
Nie zmieniło się nic. Nakręciłeś interes. Spirala handlu zwierzętami kręci się nadal i ty do niej dopłaciłeś. Stałeś się oficjalnie jej sponsorem. Sens ten sam jak dawanie kasy żebrakowi wyłudzającemu pieniądze na szczeniaka (zaznaczmy, że co tydzień nowego szczeniaka) z nadzieją, że poprawiasz życie temu psu. Nie poprawiasz.
Chcesz pomóc? Wiesz, że w twojej okolicy działa pseudo? Informuj organizacje prozwierzęce, fundacje, informuj odpowiednie organy odpowiedzialne za egzekwowanie prawa, informuj media! Ja wiem, że nasze prawo nie jest najlepsze, ale jest jedynym prawem jakie mamy. Zachęcaj znajomych by także zgłaszali ten problem, uświadamiaj! – to o niebo lepsze rozwiązanie niż opłacanie zwyrodnialców!

2415kpf